[Proste] Saletra z cukrem (!)

Saletra z cukrem
Każdy początkujący pirotechnik zaczyna zabawe od prostej mieszanki saletry potasowej z cukrem. Opiszę zaraz metody stosowania, wytwarzania i nabycia.

GDZIE NABYĆ SKŁADNIKI?
Na początek musimy zawsze kupić składniki i je wypróbować w małych ilościach. Jakby nasza mieszanka nie udała się, to cały zapas składników pójdzie na marne.
- Saletra potasowa - można nabyć ją w dowolnym sklepie spożywczym (koszt około 50gr za 35g), jednak najlepiej wskazać pani za ladą, że chodzi dokładnie o saletrę potasową.
- Cukier - do tej mieszanki najlepszy będzie cukier puder (koszt około 2zł za 400g). Sam go używam i spisuje się znakomicie. Można użyć także zwykłego cukru z kilogramowej paczki, jednak trudniej podpalić taką mieszankę.

Cukier puder możemy także uzyskać poprzez mielenie zwykłego cukru. Kilogram cukru zwykłego to koszt 3-4zł, a dwie paczki cukru pudru (800g) plus 0,5 paczki (200g co razem daje 1kg) to koszt około 5-6zł.

Ja kupuję saletrę za 46gr (35g), a cukier puder za 2,40zł (400g).

WYTWARZANIE MIESZANKI
W tym opisie mieszankę będę nazywał dymką ponieważ tworzy ona gęsty dym.

Po nabyciu składników należy je rozdzielić do pojemników. Należy bardzo szczelnie zamknąć saletrę, ponieważ ma ona właściwości higroskopijne (wchłania wodę z powietrza atmosferycznego i wilgoć przez co trudniej będzie ją zapalić). Do pojemnika można jeszcze dodać odrobinę żelowych kulek dodawanych do nowych butów (taaak... te kuleczki wchłoną całą wilgoć).
Cukier puder można przetrzymywać w fabrycznej torebce, jednak ja wole go przechować w puszcze po orzeszkach.
Rada: najlepiej oznaczyć pudełka, żeby później się nie pomyliły, albo ktoś z rodzinki nie podprowadził składników (np. do ciasta xD)

Ja przechowuję saletrę w niedużym prostopadłościennym pudełku o wymiarach 130mm × 67mm × 70mm (objętość około 60cm3). A cukier puder i gotową dymkę w puszkach po orzeszkach (ten sposób jest fajny bo można orzeszki zjeść XD)

Mieszanie
Bierzemy dwa jednakowe pojemniczki (plastikowa zakrętka od butelki, fiolka (ja takiej używam wysokości 32mm średnicy 12mm) oraz pojemniki ze składnikami. Postępujemy według czynności:
1. Dokładnie myjemy i suszymy puszkę po orzeszkach (po to, aby nie został na niej tłuszcz).
2. Umytą zakrętką nabieramy do pełna saletrę (powierzchnia płaska!) i wsypujemy do puszki. Powtarzamy to jeszcze trzy razy.
3. Następną zakrętką nabieramy do pełna cukru pudru (na płasko!) i wsypujemy do puszki. Powtarzamy to jeszcze dwa razy.
W ten sposób wyjdzie nam mieszanina w objętościowym stosunku 4:3 z przewagą saletry. Łatwiej taką mieszankę odpalić. W przypadku użycia zwykłego cukru kryształu należy użyć proporcji 3:4 (3 łyzki saletry, 4 cukru).

Co dalej?
Gdy już posiadamy dymkę musimy ją przechować w szczelnym pojemniku najlepiej w tym co mieszaliśmy. Zamykamy plastikową pokrywką puszkę po orzeszkach i oklejamy dookoła taśmą klejącą. Możemy także zawinąć w torebkę.
No dobrze... już czas na ten wyczekiwany moment... ODPALENIE.

Jak to odpalić?
Dobrze zrobioną dymkę można odpalić od płomienia zapałki (około 450oC) jednak słabsze mieszaniny (wytworzone niestarannie, w złych warunkach, wilgotne, o złych proporcjach) odpalą się jedynie sposobem "na szybko". Zaraz po zapaleniu zapałki nalezy ją odrazu wsadzić w mieszankę. Zapałka zaraz po zapaleniu ma wysoką temperaturę tuż przy drewienku, trochę wyższą niż płomień zapałki.
Przeczytajcie teraz sposoby użycia dymki. Zachęcam do wymyślania własnych, ciekawych sposobów użycia tej mieszanki i nadsyłania na mój adres.

Jak każdy chemik wie że sie nie wlewa kwasu do wody, tak pirotechnik musi wiedzieć, że nigdy nie używa się jednego pojemnika do odmierzania kilku różnych substancji. Niektóre substancje w połaczeniu z powietrzem dają mieszaniny które mogą same się odpalić.

SPOSOBY UŻYCIA
Najprostszy i najlepszy dla początkujących pirotechników jest wężyk. Usypujemy wężyk z dymki o szerokości 2-3cm. Długość wężyka wedle naszej woli (nie zużyjmy całej mieszaniny odrazu!). Podpalamy oczywiście na jednym końcu i cieszymy się z fioletowego płomienia i cudownej ilości białego dymu.

Drugim sposobem jest kopiec. Nie jest on taki trudny, ale istnieje wiele możliwości jego odpalenia.
1. Usypujemy kopiec z dymki (ale bez przesady...) i podpalamy od dołu. Prawa fizyki - energia zawsze znajdzie ujście ogień idzie zawsze w góre (weźcie zapałke i przekręcajcie w dowolne strony - co zaobserwowaliście?)
2. Jeśli podpalimy substancję od góry będzie ona się wolniej spalała, a efekt będzie jeszcze lepszy.

Dość trudny sposób uzycia tej cudownej substancji jest świeca dymna. Niestety nie opiszę jak ją zrobić (mógłbym skopiować tekst z jakiejś innej strony i zachęcam do poszukiwań na [link widoczny dla zalogowanych])

Natępny sposób postszy od świecy, jednak efekt jest moim zdaniem gorszy. Jest to bączek. Bierzemy korek od wódki wyjmujemy kartonik i usypujemy warstewkę dymki. Robimy w korku dziurę na lont. Lont można kupić, zrobić albo wymontować z jakiejś petardy (najlepiej malutkie świstaki). Zatykamy kartonikiem korek kleimy taśmą klejącą i podpalamy lont. Aby efekt był ciekawszy można zrobić drugą dziurkę (petarda będzie się kręciła a nawet może się unieść).

[NEW] Sam wymyśliłem ten sposób Very Happy

Po uzyskaniu sporej ilości dymki (tak myślę do pełna puszki nie mniej aby puszka z trudem się zamknęła) zamykamy puszkę. Jeśli wieczko będzie spadać musimy je starannie obkleić taśmą klejącą. Robimy w wieczku dziurkę i wkładamy lont tak do oporu (aż się zatrzyma na dnie puszki). Pamiętajmy o tym, aby sporo lontu wystawało nad wieko. Zapalamy lont (i tu prosta przyczyna poprzedniego zdania - im dłuższy lont tym dłuższa droga ucieczki) i uciekamy daleko. Można zbudować wysoki mur z cegieł w znacznej odległości od puszki. Robimy mały otwór w murze i wsadzamy tam urządzenie obserwujące (napiszę jak to zrobić). Przez to urządzenie będziemy obserwować puszkę.
Dlaczego mamy niby uciekać? Gdy dymka będzie mocno ubita, a w puszce nie będzie miejsca na ogień i dym, może ją rozsadzić. Przelatujące odłamki palące się lub żarzące mogą wyrządzić nam krzywdę.
Efekty nie porządane:
Mieszanina w puszcze może poprostu przepalić wieko puszki lub spalić się w środku dzięki ewentualnym szczelinom.

Bezpieczeństwo
Zachować wszelkie środki bezpieczeństwa! W miare możlwiości kupić odpowiedni ubiór ochronny.
Wszelkie mieszaniny sporządzamy w starych ubraniach.
Nigdy nie używamy jednego pojemnika do odmierzania kilku substancji!!
Nie odpalamy ponownie niewypałów (petardy samoróbki).
Nie wdychamy oparów, nie jemy ani nie pijemy żadnej substancji! (co mam powiedzieć bratu gdy mi podjada cukier puder z puszki? Very Happy

)
Nigdy nie odpalamy niczego w pobliżu osób postronnych.
Używać lunet, peryskopów, lornetek, gogli itp. w celu ochrony oczu a także w miare dobrego widoku z odległości!

Oto puszka z gotową mieszanką (wygląda to jak biały proszek xD):

Post został pochwalony 0 razy

Pamiętaj chemiku młody, wlewaj zawsze KWAS DO WODY!!! Nie uczyli Cię tego?? jeszcze niebezpieczną poradę dajesz na czerwono! Panie moderator, nie śpimy!!!

Znacznie łatwiej doprowadzić lont do dna puszki jeśli się go włoży a potem zasypuje mieszanką przekładając potem przez otwór w wieczku. Zresztą nie wydaje mi się to potrzebne, chyba, że zależy nam na gwałtownym spalaniu w całej objętości.
Co do korków po wódce, to za moich czasów taśmy nie było, więc się zaginało brzegi korka blokując w ten sposób kartonik. Poza tym wydaje mi się, że taśma może się wytopić za wcześnie.

Wymiary pudełka do przechowywania - kluczowa sprawa Wink